Najnowsze wpisy


I oto jestem
02 grudnia 2013, 16:05

Nie wiem sama od czego zacząć. Po krótce o sobie - otóż mam 25 lat jestem lektorem języka angielskiego w przedszkolach i żłobkach. Mieszkam w Łodzi, od niedawna, wcześniej mieszkałam 250 km stąd. Tam właśnie zostawiłam studia zaoczne, które wciąż staram się kontynuować. Do Łodzi przygnała mnie... miłość? No właśnie - to jest chyba główny powód narodzin tego bloga ponieważ nie ma chyba nikogo takiego, kto mógłby mnie do końca wysłuchać i przede wszystkim zrozumieć, a nie tylko potępić. Kocham.. myślę, że to pewne. Jednak jawnie przyznac się do tego nie mogę. Nie chodzi o konwenanse, czy też o to że okażę się słabsza czy cokolwiek. To raczej strach przed tym, że mogę go wystraszyć i popsuć to co rozwinęło się do tej pory. Póki co małe kroki ku temu, czego pragnę, jednak czasem tak poteżna fakla uczuć mnie zalewa, że mam ochotę po prostu stanąć na ulicy i krzyczeć, że go kocham najbardziej na świecie i przede wszystkim, że nic i nikt tego nie zmieni. Nawet jeśli sytuacja z jego byłą dziewczyną nie rozwiąże się tak jak ja bym chciała. Sama nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. Wiem tylko tyle ile usłyszę od niego. Wierzę w to co mówi, ale zdarzyło się, że przeszło mi przez myśl "przecież mógł to wszystko zmyślić". Jednak mimo wszystko dalej w to brnę, z nadzieją, że kiedyś stanie się to czego pragnę. Nie wiem czy jestem egoistką, bo gdyby powiedział mi, że nie będzie ze mną szczęśliwy i że wybiera kogoś innego uszanowałabym to, ponieważ chcę jego szczęścia. Kiedy jednak jest obok mnie czuję się tak przecudownie, że to chyba mogę nazwać objawem czystego egoizmu. Jak to rozumieć, uwielbiam kiedy się uśmiecha, wyłapałam wszystko to co go cieszy i dąże do tego, żeby takie sytuacje miały miejsce jak najczęściej, nie po to żeby go do siebie przyciągnąć, tylko po to żeby był szczęśliwy. Druga sprawa to to, że to nie jest nienaturalne ponieważ mamy bardzo zbliżone preferencje na wielu płaszczyznach, ponadto podobne poczucie humoru. Nie ukrywam jednak, że gdy jest obok czuje się naprawdę szczęśliwa. Nie sądziła, że w wieku 25 lat pojawię się w takim miejscu i to głównie ze względu na chęć uzewnętrzniania się częstszego niż na to pozwala dyspozycyjność przyjaciół...

I oto jestem
02 grudnia 2013, 16:05

Nie wiem sama od czego zacząć. Po krótce o sobie - otóż mam 25 lat jestem lektorem języka angielskiego w przedszkolach i żłobkach. Mieszkam w Łodzi, od niedawna, wcześniej mieszkałam 250 km stąd. Tam właśnie zostawiłam studia zaoczne, które wciąż staram się kontynuować. Do Łodzi przygnała mnie... miłość? No właśnie - to jest chyba główny powód narodzin tego bloga ponieważ nie ma chyba nikogo takiego, kto mógłby mnie do końca wysłuchać i przede wszystkim zrozumieć, a nie tylko potępić. Kocham.. myślę, że to pewne. Jednak jawnie przyznac się do tego nie mogę. Nie chodzi o konwenanse, czy też o to że okażę się słabsza czy cokolwiek. To raczej strach przed tym, że mogę go wystraszyć i popsuć to co rozwinęło się do tej pory. Póki co małe kroki ku temu, czego pragnę, jednak czasem tak poteżna fakla uczuć mnie zalewa, że mam ochotę po prostu stanąć na ulicy i krzyczeć, że go kocham najbardziej na świecie i przede wszystkim, że nic i nikt tego nie zmieni. Nawet jeśli sytuacja z jego byłą dziewczyną nie rozwiąże się tak jak ja bym chciała. Sama nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. Wiem tylko tyle ile usłyszę od niego. Wierzę w to co mówi, ale zdarzyło się, że przeszło mi przez myśl "przecież mógł to wszystko zmyślić". Jednak mimo wszystko dalej w to brnę, z nadzieją, że kiedyś stanie się to czego pragnę. Nie wiem czy jestem egoistką, bo gdyby powiedział mi, że nie będzie ze mną szczęśliwy i że wybiera kogoś innego uszanowałabym to, ponieważ chcę jego szczęścia. Kiedy jednak jest obok mnie czuję się tak przecudownie, że to chyba mogę nazwać objawem czystego egoizmu. Jak to rozumieć, uwielbiam kiedy się uśmiecha, wyłapałam wszystko to co go cieszy i dąże do tego, żeby takie sytuacje miały miejsce jak najczęściej, nie po to żeby go do siebie przyciągnąć, tylko po to żeby był szczęśliwy. Druga sprawa to to, że to nie jest nienaturalne ponieważ mamy bardzo zbliżone preferencje na wielu płaszczyznach, ponadto podobne poczucie humoru. Nie ukrywam jednak, że gdy jest obok czuje się naprawdę szczęśliwa. Nie sądziła, że w wieku 25 lat pojawię się w takim miejscu i to głównie ze względu na chęć uzewnętrzniania się częstszego niż na to pozwala dyspozycyjność przyjaciół...